Testament na czas koronawirusa
Brak poczucia bezpieczeństwa skłania do myślenia. Także o tym, że człowiek jest kruchy i nie ma 100% kontroli nad wszystkim. Także nad własnym życiem lub zdrowiem. I tutaj pojawia się prawo spadkowe – pisze w swoim blogu pan mec. Krzysztof Kozłowski – radca prawny.
PLANOWANIE SPADKOWE
Czas epidemii skłoni wielu z nas do zastanowienia się i poświęcenia myśli lub dwóch temu, “co by było gdyby”. Co by się stało z naszym majątkiem. Kto by go odziedziczył. Czy tego właśnie byśmy chcieli. A może czegoś zupełnie innego.
Planowanie spadkowe to z jednej strony czynności najprostsze, polegające na sprawdzeniu, kto po nas dziedziczy i czy zasady, które przewiduje prawo, są dla każdego z nas wystarczające. Ale z drugiej strony może to być bardzo drobiazgowe zaplanowanie, co, komu i dlaczego “zapisać w spadku”. Jak ustanowić “wentyle bezpieczeństwa” na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. A może przekazać coś jeszcze za życia?
Okazuje się, że możliwości, ze wszystkimi ich plusami i minusami, jest bardzo wiele.
Często przez brak planowania spadkowego życie spadkobierców nagle staje na głowie. Utrudniając lub wręcz uniemożliwiając coś przecież znacznie ważniejszego. Odbycie żałoby, uporanie się ze stratą, odnalezienie się w nowych okolicznościach.
Nad tym wszystkim warto się zastanowić. Po śmierci spadkodawcy możliwości są znacznie ograniczone. Bo jest testament albo go nie ma. A jak jest – to jego treść jest taka, a nie inna.
Więcej na ten temat w artykule pana mec. Krzysztofa Kozłowskiego, pt.: Planowanie spadkowe w czasach zarazy.
***
O planowaniu spadkowym w czasach koronawirusa posłuchasz również w rozmowie z panem mec. Kozłowskim:
Comments